sobota, 30 marca 2013

Ciekawe święta zimowo-wielkanocne

Wielkanocne święta zaraz będą, 
Przyjdą, będą i odejdą.
Z największej miłości,
Z największego serca,
Dużo na stole kości,
i na jajkach kurzego kobierca.
Radości w tym dniu przybędzie,
jedzenia i śniegu, jak na zaklęcie!
Bawić się rozkosznie mamy...
w ten Poniedziałek sypany! 

 



    
 

czwartek, 28 marca 2013

Dlaczego reklamują?

No ciekawe, ciekawe, dzisiaj rano zobaczyłem pewną reklamę Ipada mini i Iphone'a. A jeszcze ciekawsze wpadło mi do głowy pytanie "Dlaczego tak często to reklamują?"


Otóż znalazłem jeden argument. Chodzi o to, że głównie celem reklamy jest pokazanie nowego produktu konsumentom, a skutkiem musi być (każdy mądry wie, że się z reklam nie kupuje, bo i tak niedługo tą samą rzecz będą mieli wszyscy, mimo, że jest tandentna i można sobie kupić lepszy model) zwiększenie sprzedaży w sklepach. Każdy o tym wie? Prawda?


Ale dlaczego reklamują najlepszą, najwspanialszą, największą wersję Iphone 5?!
To coś niemożliwego, że ten telefon aż tak słabo się sprzedaje.
Jaka jest tego przyczyna?
Wg tego artykułu: http://giznet.pl/slabe-wyniki-sprzedazy-iphonea-5/
Nowego Iphona Co więcej (i gorzej), wg. doniesień WSJ (a także m.in. agencji Reuters) cięcia w zamówieniach objęły także inne, niemniej istotne elementy wyposażenia nowej słuchawki amerykańskiego producenta.








Moim jedynym spostrzeżeniem jest, że ludziom brak kasy na nadążanie za zmianami. Panuje kryzys. Więc, trudno zmieniać telefon co pół roku, jak brakuje funduszy na tak szczytne cele, a trzeba się najpierw najeść w McDonaldzie i kupić perfumki w Sephorze, a w dodatku iść na najnowszą wyprzedaż wiosennej kolekcji do Bershki. Nie starcza już pieniędzy na nic więcej. ^^

Kiedy będę dorosły, kupię sobie Iphona w celach służbowych. Będzie się wtedy wspaniale sprawdzał jako mój notatnik, kalendarz itd. Na pewno, kiedy zacznę pracować, spokojnie będzie Iphone 10 albo i 15, jeśli w takim tempie będą zmieniać to cacko. Narazie jestem zadowolony ze swojego Blackberry, mimo, że nie ma aż tak dopracowanych funkcji jak w Androidzie, ale ma klawiaturę QWERTY, dzięki temu odpisuję na SMS-a w sekundę, patrząc się w ekran telewizora. A w dodatku e-maile przychodzą szybciej niż smsy. Mam oczywiście też informacje o moim blogu i nie muszę często wchodzić na blogger'a, żeby sprawdzić komentarze pozostawione chociażby pod tą notką ;) Ten też potrafi się sprawdzić jako mój osobisty asystent :) 

Każdy zna kanał Disney Channel.

Po jaką ch***ę są tam reklamy środków do prania, do mycia w zmywarkach itp?! PO CO ma mój młodszy kolega, moja młodsza koleżanka, a nawet ja oglądać różne Vanish'e, skoro mu to niepotrzebne. Powinni o tym pomyśleć, zanim coś wyemitują, przecież jest to zbędne, a przynajmniej obraża mnie jako telewidza. Ja nie stara baba, żadna firma sprzątająca [w tym wypadku], żeby podczas swoich ulubionych bajek, seriali, szukać także okazji do wyplamienia mojego ulubionego dywanu! 
xoxo.
 

wtorek, 26 marca 2013

Małe sprostowanie - stereotypy

Chodzi mi o poprzedni post o stereotypach. Bardzo Wam się nie spodobały moje poglądy na ten cały, zrujnowany świat.

I dobrze, że się nie podobają ;D ale napisałem wiele haseł, które mnie naprawdę wkurzają, to cały JA. Życzę sobie, żebyście to komentowali i powiedzieli mi, które są niezgodne z Waszym tokiem myślenia, bo nie jestem apodyktyczny. *może trochę? nawet? bardzo? zawsze?*
Blog jest po to, aby się podzielić, i żeby inni to komentowali, KOMENTOWALI!!! dosłownie!!!

xoxo.
+ wulgaryzmy są częścią języka polskiego i można ich używać, a że komuś się nie podoba, no trudno...

poniedziałek, 25 marca 2013

Mówię zdecydowanie NIE stereotypom...

Nie jestem normalny... Na pewno powie każdy. Ale nie robię tego, co wszyscy. Nie lubię tego, że jeśli robi to ktoś, to i ja muszę... Jestem człowiekiem wolnym, niezależnym od nikogo, mogę żyć, wybierać, póki nie umrę, ale TYLKO co mi się spodoba. 

Nie lubię:
  • Gangnam Style
  • Rodzinki PL
  • Samsungów
  • Coca-coli czy pepsi
  • Języka angielskiego
  • Długo siedzieć przed komputerem czy w zamkniętych pomieszczeniach
  • Edyty Górniak
  • Muzyki pop ani disco polo
  • Być szlachtą, plebsem, czy czymkolwiek w jakiejkolwiek grupie społecznej
  • Nieodpowiedzialności
  • Traktowania nauki jako zło i narzekanie na nią
  • Robienie wszystkiego w ostatnią chwilę, za pięć dwunasta, bez dokładnego planu
  • Zaczepek na facebooku
  • Zakochanych w sobie i przytulanie się w miejscach publicznych
  • Gadulstwa Mowa srebrem, milczenie złotem
  • Przemądrzałości
  • Chwalenia się i wywyższania się
  • Marnowania czasu na Facebooku, na grach.
  • Otyłości (bywa, że jest to wina choroby, wtedy nic do osoby nie mam)
  • Ludzi, którzy mają zbyt za dużo przyjaciół (nie kieruje mną zazdrość, ale jeśli ktoś może mieć mnóstwo przyjaciół, to może też nie mieć żadnego)
  • Mieszania różnych pojęć (np. szkoła to szkoła, chodzimy tam się uczyć, a nie szukać sobie znajomych czy drugiej połówki [można znaleźć łatwiej na dyskotece])
  • Zakładania, pewność, że wszystko jest łatwe, pójdzie szybko, błyskawicznie, migiem
  • Cały czas oczekiwania czegoś, np. piątku - świadczy to, że człowiek nie potrafi cieszyć się z małych chwil, tu i teraz
  • Ciągłego podrywania dziewczyn
  • Lenistwa i wstawania po 9 (zmarnowany poranek)
  • Braku czytania książek
  • Nadmiernej odwagi
  • Przyznawania się do własnych słabości
  • Jęczenia, że trzeba wstać rano
  • Fajnego stylu bycia (jestem taki ziom, że się wszyscy podniecają!)
  • Zdezorganizacji i niezrobienia czegoś na dany termin, mimo, że wczesniej się miało dużo czasu i spędziło się go na nudzie
  • Piosenki "Ona tańczy dla mnie"
Na pewno jest więcej punktów, ale wymieniłem te najważniejsze, przychodzące w najszybszy sposób do mojej głowy. Nie pożądam za trendami. Robię wiele rzeczy, bo chcę, bo mi pasuje, a nie, że ktoś coś zrobił. Ludzie to nie ja. Nie upodabniam się do nich. Myślę o sobie - a nie, 'co będzie jak wszyscy będą mieli na sobie rurki, a ja nie?' NIC NIE BĘDZIE. Ja zakładam dresy i już... <-- przykładowo.
Nie wyśmiewam się z innych ludzi. [są wyjątki, ale ten wyjątek to musi być shock, ostre przegięcie, ta osoba musi sobie zasłużyć] Każdy człowiek może zrobić coś wielkiego, ale powinien poradzić sobie z krytyką innych nieśmialców czyt. dać im w pysk byle czym, nawet łopatą i poprawić ręką, a potem iść i się śmiać do końca osiągnięcia swojego celu. Jeśli osiągnąć swój cel, to po trupach.
Jestem ateistą, nie wierzę w Boga, ani w cuda wianki. Tymbardziej nie lubię kleru katolickiego, który tylko ma w sobie ukryte strony. A lud boży świetnie łapie haczyk.
Eeeeh, musze przestać się denerwować na te rzeczy, na które nie mam wpływu, ale chętnie bym rozpierdolił parę osób! ;D
xoxo.

Jestem zdrowy, zdrowy, zdrowy!

Ludzie, nie chcę chorować! To jest baaardzo źle... ale mam 37,2 stopni gorączki, jutro nie idę do szkoły, będę siedzieć w domu, ale na wtorek chcę już wyzdrowieć i cieszyć się wspaniałym zdrowiem.

Od jutra...
Jestem zdrowy, Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy,  Jestem zdrowy... 

Wystarczy, że uwierzę...
xoxo

sobota, 23 marca 2013

Wyobraźnia

Dzisiaj się zastanawiam, dlaczego tak ludzie są pozbawieni kreatywności i wyobraźni? 
Przecież jest ważniejsza od wiedzy, jak powiedział Albert Einstein!!!

To WINA szkoły, ona nas zmieniła, siłą przyporządkowała, wpoiła zasady, wprowadziła szarą codzienność i rzeczywistość. Nie ma żadnego wytłumaczenia. Nic nie uczą nas, żebyśmy umieli myśleć abstrakcyjnie. Cała nauka to monotoniczny, długi, nieciekawy proces. Interesuje mnie tutaj, dlaczego nie ma żadnych możliwości rozwoju wyobraźni. Gdyby ludziom brakowało krytycyzmu, bylibyśmy lepsi od Amerykanów, którzy mają jak najlepszy byt na świecie. Wszystko dostają pierwsi, mają więcej pieniędzy, dużo możliwości rozwoju, ogromne miasta (nad którymi samoloty przeciskają się jak samochody stojące w korkach) i potrafią myśleć... w sposób nieschematyczny. Oglądając filmy na Disney Channel widać w jaki sposób ci nastolatkowie i dorośli mają mieszkania, są nieokrzesani *krytycznie myśląc* i mają czas na swoje życie, nie doznając szoku, ani wypalenia zawodowego. Życie musi być ciekawsze. Tylko jak zapobiec rutynie? Jak zmieniać swój poranek na lepszy poranek? Każdy domownik śpi. Wstaję najwcześniej... Nikt przecież nie przyniesie śniadania do łóżka.

Hahahahah, dostałem piorunka (czyt. jedynkę czy stopień niedostateczny) z Z.A., bo zapomniałem pracy, na którą patrzyłem się jeszcze rano xD po tym weekendzie ją zaniosę, żeby nie było... 

JA CHCĘ WAKACJE. Mogę sobie pomarzyć =) trzy miesiące, ale nie odliczam czasu, bo po co.. i tak wiem, że to nadejdzie i nie ma sprecyzowanego celu tego robić. Jeszcze się przeliczę i zostanę na skraju bankructwa ;o Szczęśliwi czasu nie liczą, bo matematyka potrafi zrujnować życie swoimi pieprzonymi liczbami i wzorami, które w życiu się nie przydadzą, są zbędne, niepotrzebne, bez tego też się można obyć!

Na koniec moje świetne opowiadanie :) Mam nadzieję, że spodoba się Wam mój czarny humor :D



Lizzie McKenneth, jak zwykle, spieszyła się na swój transfer do szkoły. Przeszła przez płot. Tata Uggy Uggie McKenneth zapomniał zbudować bramy. Wiecie, on zawsze śpi, składając ręce tak, jakby chciał udawać martwego. Lubił to. Najbardziej przerażający był brak jego oddechu. Chorował na rzadką odmianę bezdechu sennego, w którym nie słychać, ani nie czuć oddechu śpiącego. Rzadko, kiedy ruszał się z łóżka.
-O boże! Mój piórnik! - Krzyknęła Lizzie, już na drodze. Po chwili przejechał go czarny samochód pogrzebowy. No dobrze - Straciła piórnik, ale żałowała swoich podpasek!! Schowała, ponieważ jej szafa sie zapchała. Ojej, a na WF-ie ćwiczy w bikini. <-- Wymóg szkolny.
-H-h-h-h-h-e-e-j-j - tak mówił zawsze kierowca, nazywał sie Zombie Lafayette. Faktycznie, wyglądał jak najprawdziwsze Zombie. Nie miął jednego oka, nosił ciemne okulary. Brakowało mu jelit i jednej nogi. Nigdy się nie uśmiechał. Jego ruchy przypominały najprawdziwszego flegmatyka. Nie zachwycał uroda, ani zachowaniem.
Tajemniczy kierowca chciał oddać swoja sukienkę. Nie zauważyła, ze podarła swoja ulubiona, przeskakując przez szpiczasty plot. A to pech! Szczerze? Bardzo interesująca ta sukienka.
Nie zauważył, jak mu wzięła. Trochę ma za dużo w pasie, ale przyklei taśma i utnie trochę materiału jak najlepsza krawcowa w okolicy.
Nie odzyskała piórnika, a podpaski załatwiła sobie w sklepiku szkolnym.
Sklepikarka z wielkim trudem musiała oddać swoje, bo groźba z jej ust brzmiała okropnie dla pośmiertnego życia pracownicy sklepiku. - Nie przywiozą jej ciała na cmentarz, nawet żywego. Lubi jeździć na pogrzeby, ale nie ma czym i zawsze podpina sie u rur wydechowych, tak, aby nie widział jej szanowny Lafayette jak korzysta z darmowego przewozu bez niczyjej wiedzy i zgody.


xoxo.

czwartek, 14 marca 2013

Zdrowooo

Zdrowy styl życia przede wszystkim!

Staram się tak żyć. Biegam cztery razy w tygodniu. Unikam słodyczy. O boże jak mi się chce! Ale mam ciasteczka owsiane z suszonymi owocami, które na pewno są mniej szkodliwe, a nawet wcale! Tylko raz w tygodniu robię sobie ucztę czekoladową. Kupione tabliczki czekają na mnie w skrzynce.

Jem, kiedy czuję głód, a nie wpycham cały czas te słodkie bułeczki ze sklepu co 3h [absurd!]. Codziennie człowiek potrzebuje inną dawkę kcal, więc po co dodawać organizmowi dodatkowej, niepotrzebnej pracy? Najpierw trzeba pozwolić, aby żołądek strawił wszystko i dostał nową porcję, a nie, że ciągle na pełny bak. Obrzydliwie robi mi się, kiedy człowiek je i je i się najeść nie może. Jestem może anorektykiem, kto wie? Albo takim, który stara się jednak żywić się dokładnie, kiedy jest na to czas i pora.
Jem rzadko i mało, czuję się lepiej, bo ożywam i mam czysty umysł, a nie jestem ostro spasiony i ledwo wiążę koniec z końcem, myśląc o łóżku.
Stosuję zamienniki:

cukier - słodzik albo miód
schabowy - z piersi kurczaka
ryż biały - ryż brązowy
makaron biały - makaron brązowy
kawa kofeinowa - kawa zbożowa
sos słodko-kwaśny - dżem ze śliwki uleny
napój OSHEE - napój izotoniczny zrobiony przeze mnie z domowych, prostych składników
ochota na coś słodkiego - ciasteczka owsiane z suszonymi owocami
napój - woda
herbata czarna - herbata zielona lub czerwona
pizza w pizzeri - pizza robiona własnoręcznie (ciasto z pełnych ziaren i własne owoce i warzywa! (dodatki))
panierka ze sklepu, lub z płatek CornFlakes - panierka z płatek owsianych
musli fit ze sklepu - owsianka


Oczywiście, nie stosuję ich cały czas :) Kiedy nadchodzi pewien dzień [piątek, albo niedziela], wtedy robię odwrotnie niż dotychczas, nie mając pretensji do siebie, że zjadłem za dużo i za źle :)

Sport to coś najlepszego. Nie rozumiem ludzi, którzy śpią po szkole w dzień. Trzeba nabrać energii, chwilę pomaszerować, pobiegać, potańczyć itp. Dalej odrobić lekcje, poczytać książki i dopiero spać. Noc jest od tego, a nie reszta dnia. Za dużo się traci, można tak robić wiele innych rzeczy. Po co więc przestawiać swój rytm biologiczny? Organizm nie wie, kiedy ma spać [bo śpi o różnych porach], więc ludzie nigdy nie będą wypoczęci rano. Ja tak organizuję swój dzień, aby paść do łożka baardzo zmęczonym, ale i spełnionym. Moje motto: "Arbeit macht Frei!" (Praca czyni wolnością!) Więc, lubię pracować...

xoxo.














sobota, 9 marca 2013

Wybór szkoły, to poważne...

Czeka mnie poważna decyzja. Wczoraj byłem na targach szkół w Warszawie. Był tam ogromny wybór, każdy mógł znaleźć liceum dla siebie. Jestem gimnazjalistą i niedługo stanę się licealistą (brzmi pięknie, prawda?) to już HIGH SCHOOL! ale, ale...

Dużo osób się wybiera do Warszawy. Mnie też zachęcano, żebym tam chodził, ale ja sam nie wiem. Czy iść tutaj, gdzie mam blisko czy jednak może zamieszkać tam, gdzie jest nieco dalej, albo i też można dojeżdżać (1h autobusem + jeszcze x min na dojazd do szkoły z Dworca). Tak się zastanawiam czy warto? Nie chcę opuścić swojego domu jeszcze, bo tutaj czuję się najlepiej. Świeże powietrze, piękne zachody słońca, przyjemnie się spaceruje o każdej porze roku i jest tak sielsko, anielsko... jak ktoś kiedyś tak stwierdził. To jest wspaniałe. Nie wyobrażam sobie opuścić swoich psów, w które włożyłem nieco pracy, a nie mogłyby mieszkać ze mną w mieście. Jeślibym dojeżdżał, może w trakcie jazdy autobusem się uczył, a potem mógł wrócić do wiejskiej codzienności? Nie wiem jeszcze jak to będzie... Ale muszę podjąć decyzję. Zależy mi na dobrym wykształceniu. W Łochowie liceum nie jest złe, ale nie chcę chodzić z niektórymi osobami, które mnie znają i czasem zaczepiają, a ja i tak nie lubię na nich patrzeć. Czasem też nauczyciele niektórzy nie są fajni. Słyszałem niektóre opinie o pani od geografii (a zamierzam iść na rozszerzoną) to naprawdę, lepiej się bać. W Wawie mógłbym się uczyć w bardzo fajnej atmosferze, super nauczycielami i poznać trochę inne środowisko niż do tej pory. Byłoby duuużo zmian.
Ale czy byłbym szczęśliwy?
A jak wyglądałoby moje życie z dojazdami?
Uczenie się w autobusie całe 40 min potem powrót do domu około 16, lekki spacerek i odpoczynek - potem 17 - odrabianie lekcji i powtórki, oraz jeszcze dodatkowo jakaś nauka. Skończyłbym to o około 19-20. Potem poszedłbym się myć i dbać o higienę osobistą i chyba potem tylko łóżko i spać! A o której wstawałbym rano? Musiałbym już być o 5:45 na przystanku, więc po 5... Przeżyłbym takie wczesne wstawanie, bo bardzo lubię zaczynać dzień wcześniej :) oj, nie wiem jak to będzie, nie wiem jak to będzie.

Leci mi w głowie piosenka H2O. A bardziej zwrotka po refrenie.
"Trudna Cię decyzja czeka,
czy podmorski świat zostawić chcesz?"

piątek, 8 marca 2013

Telenowele, ajj, te telenowele, Boże, jak ja je kocham oglądać, ajjj, te telenowele...

Przyznam, że jestem chłopakiem, a lubię oglądać telenowele :) Kocham je po prostu. Dla mnie tasiemce są jak książki, ale sfilmowane:) Pokochałem też język hiszpański i Meksyk. To cudowne połączenie. Aż chce się żyć w tym cieple i mówić pięknym językiem :) W tym poście wymienię wszystkie telenowele, które obejrzałem w swoim życiu. Dzięki temu nauczyłem się też coś z życia. Niby głupoty, ale najważniejsze to w największym kotle znaleźć wiedzę. Nie będę się rozpisywał, dodam tylko własne zdanie - w internecie znajdziecie wszystkie podstawowe informacje, takie jak np. opis fabuły.

No to zaczynamy!

1. MARINA 
Piosenka urzekła mnie. Nadal czuję głębokie uczucia, kiedy jej słucham! 
W dodatku aktorka Sandra Echeverria bardzo mi się podoba!! Uwielbiam ją! 

2. Miłość jak Czekolada

 Któż tutaj nie kocha czekolady? A kto poczułby się, gdyby dostał w spadku fabrykę czekolady, ale nie mógł w niej zachowywać wysokiego stanowiska, bo inni, źli ludzie się wtrącili? 

3.Kobieta w Lustrze

Lubiłem przeżywać te same przygody z tą dziewczyną! Życie może stać się niesamowite dzięki zewnętrznej transformacji zależnie od pory dnia :)

4. Zemsta, moja miłość

Zemsta może być skuteczna, ale tylko na chwilę. Wraz z główną bohaterką czuje się te żądze do zemsty!

5. Pustynna Miłość


Kocham kulturę arabską, tutaj mamy przeciwieństwo dwóch światów i jednej zagubionej muzułmanki! :) Oczywiście, rolę gra Sandra Echeverria!!! <3

6. Nie igraj z aniołem

Maite Perroni również jest moją ulubioną aktorką. Całą telenowelę obejrzałem z babcią!

7. Eva Luna

Eva Luna potrafiła świetnie pokazać swoją asertywność i dokładne przywództwo poprzez spokój i dyscyplinę. Warto brać z niej przykład, np. jako szef, przywódca firm chciałbym się zachowywać tak samo jak ona.

8.Morze Miłości


 Beztroskie życie mieszkańców Playa Escondida :) Życie potrafi być piękne :) W dodatku obcowanie z naturą i życie nad morzem, mm, super, też chciałbym tak :)

9. Buffy, postrach wampirów
 Co prawda, nie telenowela, ale serial. Nie mogłem się oprzeć tymi jej sposobami walki, potrafiła być silniejsza od nadludzkiej istoty i spędzać nocami na cmentarzu. To było niesamowite i przerażające przeżywać z nią przygody.

Teraz oglądam Triumf Miłości

A jakie Ty oglądasz telenowele? :) Nauczyłem się trochę wiele, jeśli chodzi o życie i lepiej sobie radzę w różnych chwilach, bo mogę obejrzeć w domu z różnych perspektyw daną sytuację i ją ocenić porządnie. Sam się zdziwiłem wiedzą i patrzę trochę inaczej na świat.
Jak podoba Wam się notka?
xoxo

piątek, 1 marca 2013

Język kaka

Kacześć, katen kapost, kabękadę kapikasać kapo kajękazykaku kakakaka. Kacakały kaczas kamókawię katym kajękazykakiem :P Kamokaja kasiokastra kami kapokazakała kajak kasię kamókawi, kai kafakajnie, każe kanikakt kanie karokazukamie kacię. Kanakaucz kasię katak karokazmakawiakać!! Kajest kafakajnie!!

Kanie kamokagłem kawstakawić kafikalmu kana kanakastękapną kanokatkę, kabo kamam kaza kawokalny kaikantekarnet kapo kapokaprokastu!

Kakokamekankatakarze kapod katym kapokastem kapikaszekamy kaw kajękazykaku kakakaka!!!

Kaxokaxo!