poniedziałek, 6 maja 2013

Na co ja jestem faktycznie chory?

Uwielbiam tableteczki, pastylki. Ja nie wytrzymuję, kiedy wchodzę do apteki. Kupiłbym chyba wszystko i łykam, dotykałbym, dzieliłbym, rozpuszczałbym. Oh yeaaaaaaaaaaaaaah! Właśnie przyznaję... jestem lekomanem ;3 Na urodziny możesz mi kupić tableteczki z kwasami Omega-3 albo odchudzające pigułki. Jestem zaaa! :)


Zastanawiam się nad czym ja jestem chory.
PO CO
PO JAKĄ CHOLERĘ
PO JAKI KIJ

wsiadałeś na ten rower?!?!?!?

Złapało mnie coś. Gardło nie dało się uleczyć tabletkami od ssania i lekka gorączka (do 37 stopni), ale już wszystko dobrze. Mija mi ;3
Nie wiem jak długo zostanę w domu, ale chciałbym jak najdłużeeeeeeeeeeeeeeej. Jeeee ;p

Objawy choroby anginy 

  • gorączka, zwykle bardzo wysoka
  • wymioty (tylko u małych dzieci – do 7. roku życia)
  • poczucie rozbicia
  • bóle kostno-stawowe
  • zmiany miejscowe na migdałkach: początkowo ból (często bardzo silny, utrudniający połykanie, a nawet mowę), zaczerwienienie, rozpulchnienie (w skrajnych przypadkach prowadzące do mechanicznej niedrożności gardła), a do ok. 48 h od wystąpienia objawów bólowych pojawiają się masywne, śluzowo-ropne naloty.
Objawy mononukleozy:

  • bólami głowy 
  • złym samopoczuciem, 
  • utratą łaknienia
  • apatią, 
  • rozkojarzeniem, 
  • przewlekłym zmęczeniem, 
  • ogólnym osłabieniem

Źródło: wikipedia.org

Tak naprawdę mnie tylko bolało gardło.
Teraz się czuję świetnie.
xoxo
 

niedziela, 5 maja 2013

Jestem osobą wybiórczą, jeśli chodzi o różne dni tygodnia. Mam całkiem odwrotnie niż reszta wszystkich razem wziętych!


Uwielbiam poniedziałki - jest to początek coś nowego, jestem wypoczęty po weekendzie, zadowolony, pełen z życia, że mogę zacząć coś robić, działać po weekendzie [uważam go za zbędny]. Tylko wszystko powolutku, na spokojnie. Żaden początkowy siłacz nie podniesie od razu tonę kilogramów i na pewno nie stanie się mistrzem.

Uwielbiam czwartki - w tym dniu tygodnia mogę robić i się nie narobić. Mam najwięcej wtedy energii i bez przerwy mogę myśleć aż do późnych godzin wieczornych. Mogłoby być wtedy najwięcej lekcji, zajęć do roboty. Jest to też mój dzień przeznaczony do biegania!

Lubię piątki - lubię się męczyć i czuć zmęczenie. Człowiek jest wtedy szczęśliwszy, radośniejszy z życia, kiedy napracuje się i pod koniec tygodnia może uregulować swoje sprawy, a wreszcie pozwolić na czytanie ulubionej książki, albo obejrzenie ciekawego filmu. 

Nie lubię sobot, bo są bardzo zabiegane, wszyscy są zajęci jeszcze. Wspominają, wracają do minionego tygodnia, aby wszystko podsumować. Dla mnie to jest zamieszanie, nie lubię czegoś takiego.  Wszystko zaplanowane, zrobione na czas --> to lubię! nie przepadam za spontanem, bo wtedy nigdy nie wiadomo... Niedość, że rano ciężko się ogarnąć i wstać z łóżka, bo nie ma co się ze sobą zrobić, to potem trzeba gdzieś pędzić.

A środy i niedziele bywają dla mnie obojętne.

Weekend rozplanowałbym trochę inaczej, dwa dni wolne obok siebie nie pasują, to za dużo. Powinny się pojawiać nieregularnie w tygodniu i zmiennie, niekoniecznie to powinna być sobota, ale mógłby być np. poniedziałek albo środa...

Podczas wakacji każdy dzień tygodnia będzie obojętny. Wtedy nikt już nie będzie nam czegokolwiek zarzucał. Dnie stają się przyjemnością.



Trzeba zrozumieć też, że tyle samo czasu ma każdy człowiek! Tylko zależnie od tego jak ON GO wykorzysta. Żałuję, że w epokę wlazły facebooki. Teraz to już nikt nie ma czasu, wiecznie zajęty nie wiadomo czym. Załosne...

xoxo.


sobota, 4 maja 2013

Może jeszcze trochę wolnegooo? Właaaaśnie taak!

Właśnie tak. Jestem chory od czwartku i czuję się jeszcze źle, więc możliwe, że nie pójdę do szkoły w następnym tygodniu, bo się nie doleczę tak szybko. 

PO CO, 
PO JAKĄ CHOLERĘ, 
PO JAKI KIJ WSIADAŁEŚ 
NA TEN ROWER?!?!?!?!? Przewiało mnie. Gardło boli, nie mogę mówić... aż czasem do płaczu. Cały czas piję jakieś syropki, a chcę też biegać, rolkować.... aaalee nie dotknę już nigdy więcej jakiegoś bicykla. Raczej, że będzie 30 stopni, to wtedy ;o a tak to się boję, to jest dla mnie tykająca bomba... wybucha z gratis prezentem - chorobą.
Albo nie umiem się ubrać na rower ^_^ a w dodatku ostatnia choroba też zaczęła się przez rower ;O umyłem się i wsiadłem w zimę na rower, hahahha. super super... 
nie mogę się doczekać jak wyzdrowieję, tęsknię za outside'orowym lifeeeeM.

Jak zauważyliście swoimi poczciwymi oczyma, zmieniłem wygląd mojego bloga. Może nie jest perfekcyjny, ale to są moje zdjęcie. MOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOJEE!! 
Właśnie się z tego cieszę, że mogłem coś zrobić swojego, oryginalne, jak dziki bóg! Właśnie tak! Cieszcie się z moich projektów idealnego stworzenia na moim blogu. Ale oczywko, żartuję, oczywiście no! Co się nie podoba? Jak się czujecie z nowym wyglądem?

xoxo.

Dbaj o prawidłowe ogumienie!

Podobno zbliża się rok bardzo mokry. Ma dużo padać deszczu, wszędzie mokro i błotniście. Więc, trzeba dbać o prawidłowe gumaki, oczywiście!


Wierszyk ode mnie:

Prawdziwe dzieciaki,
Z dobrej paki,
Ludzkie ssaki,
Niemające sraki,
NOSZĄ GUM(I)AKI! 

Ja lubię gumaki, są superrr! Można bez żadnych obaw tańczyć w kałuży, przechodzić przez różne rodzaje błota. Są lekkie i mają delikatną skórkę. Łatwo je umyć i szybko wysychają, błyszczą się wręcz. Elastyczne zmieszczą się w ciasne szafki. Są doskonałym prezentem dla małych dzieci, których matki się obawiają o mokre nóżki u swoich pociech. Odpowiednikiem gumowcy są miejskie kozaki, ale prawdziwi nosiciele filców gardzą nimi i wyśmiewają kozaczki z różnych stron, bo cechują się małą powierzchnią i łatwym przyczepianiem końskich odchodów o dziadoski materiał. Bywa... -.- teraz pokażę Wam kilka ładnych zdjęć. Które są najlepszą parą?

xoxo

piątek, 3 maja 2013

Trzeba się cieszyć ze wszystkiego, nawet z najgorszego, czyli zimy.

Witajcie w prawdziwej wiośnie. Chociaż chciałbym jeszcze powspominać zimę. Uwierzcie mi, to taka ładna pora roku. Trzeba się nią nacieszyć! W życiu trzeba się cieszyć! Nastawiajmy się pozytywnie do życia, nie zapominajmy, jest ono dłuuuuuuuuuugie, więc, żeby było ciekawsze i szcześliwsze - cieszmy się wszystkimi wydarzeniami i bądźmi wdzięczni za wszystko. Staram się tak żyć, bo szczęście jest, tylko trzeba się na nie otworzyć i się jeszcze cieszyć, aby je przedłużyć i żeby wszystko było na 100 %. 
Ludzie na równiku nie znają widoków śnieżnej bieli i krótkich nocy! To jest wspaniałe!







































Tutaj akurat lekki spacerek podczas odwilży w marcu, ale dalej zaczął padać śnieg ;)







xoxo.