niedziela, 24 lutego 2013

Hola, hola, hola!

Witajcie znowu na mojej nowej notce, pierwszej i ostatniej w tygodniu. Nie dodaję notek tak często, bo jest wiele rzeczy do zrobienia i unikam komputera jak ognia! To nie może mną zawładnąć. Owszem, w weekendy będę tutaj przebywał, ale jeśli chodzi o zwykłe dni robocze, to lepiej tu nie siedzieć, ze względu na to, że nie mam czasu.

Ojej, do czego nauka w ogóle mnie doprowadziła? Siedzę nawet w kiblu i rozwiązuję zadania z fizyki. Siedziałbym cały czas przy biurku i uczyłbym się! Porażka! Na szczęście odrywają mnie psy. Ludzie! Jeszcze biegam i wychodzę na dwór. Ale potem wracam do swojego kącika edukacyjnego i tam zaczyna się prawdziwe zło!! :O Mam taki wigor do pracy, że naprawdę :D

A moja mamala do mnie z tekstem, że wcale się nie uczę! Ciągle latam tylko z tymi psami po 3 h dziennie, unikam biurka i ciągle przed komputerem siedzę! A to wcale nieprawda. Pokłóciłem się z nią, bo nie lubię kłamstw i fałszerstwa. Skąd może wiedzieć, co ja robię? Siedzi ze mną 24 h na dobę?!?! NIEEE!!! Jestem bad bad bad... I tak jakoś wyszło. Nie nadaje się na przyjaciółkę. *a powinna nią być?* Jak coś jest źle, to zamiast wesprzeć, zdołuje Cię jeszcze bardziej. Thanksy za takie życie.
Muszę się nauczyć, żeby mniej się przejmować co mówią ludzie, chyba umiem.

W głowie leci mi "Bebe-KIEREME". Nie wytrzymam, cały tydzień słuchać tej piosenki przez moją wyobraźnię! :O

Postanowiłem dodawać nowe specjalne posty o określonym temacie w każdy piątek o 6 rano. Pisanie o tym, że wstałem, zjadłem, wysikałem się, pospałem, poczytałem + w dodatku oznakowane, o której godzinie, gdzie, kiedy, po co, NIE MA SENSU. Czytam dziesiąty post o tym samym, i tak naprawdę nie wiem, co było w pierwszym, drugim, piątym. Trzeba być oryginalnym, pisać naprawdę ciekawiej.
Ja cenię sobie cechę oryginalności, każdy człowiek jest inny, ale nie potrafi tego pokazać. Nie ma co się wstydzić. Zawsze się znajdą, którzy Cię pokochają, albo hejterzy xd jak to bywa w internecie! *wczoraj też miałem okazję kogoś pohejtować w necie :] *
nie powiem kogo :)

Zainspirował mnie pan od Wiedzy o Społeczeństwie. Informacje trzeba filtrować, brać tylko te, które są najważniejsze. Zainspirowany tym, postanawiam zrobić kiedyś porządki na bloggeru, czyli usunąć te blogi, któruch właściciele mnie nie odwiedzają, nie obserwują, no i te które nie będą mi do niczego potrzebne. Mam już dużo blogów w swojej liście czytelniczej, a nie zdołam wszystkich obejrzeć za jednym zamachem, więc muszę sobie zmniejszyć :)
Zdjęcia z Majorki :)
Więcej na moim facebooku . Jeśli ktoś ma fantazję dodać mnie do znajomych, to również zapraszam :)
Mam też aska. Ale zdecydowanie nie przesiaduję tam ;)


Lubię się rzopisywać, więc moje notki mogą być trochę dłuższe :) ale co tam :)
xoxo.




sobota, 16 lutego 2013

Kieszonkowe - to natrętne pytanie, którego nie mogę zrozumieć

Odnośnie mojej piosenki na blogu, już padły komentarze o niej. Jaka to jest piosenka? 
Nie będziemy się bawić w "Jaka to melodia?". Umieszczam ją na dole vvvv 
A drugi filmik *nie mogłem znaleźć pełnej wersji, nie ma też na wrzucie, mam na komputerze*... Miałem dylemat, którą wybrać :) 

1.

2.

Mam zaplanowane, że w którejś następnej *pojawi się za nie wiadomo ile czasu* notce napiszę coś o moim guście muzycznym :) Nie zdradzę pozostałych klipów, które dopiero wczoraj się pojawiły na playliście na blogu, możecie posłuchać. Napiszcie w komentarzu której nie znacie :)

********************************************************************
Teraz przechodzimy do tematu tej notki.
Zawsze dziadziuś Oleś *przykazane mi było tak na niego mówić, pffff* mówił na temat kasy, a dokładnie: dlaczego ja nie mam dużo i dlaczego nie wyciągam aż tyle od rodziców. &Fakt, jak byłem mały, to myśleli, że rośnie wielki materialista, ale wydoroślałem *może?* nie, sorry, wyrosłem *lepiej pasuje*&
Pewnego dnia pochwaliłem się, że dostaję kieszonkowe od rodziców
A on z pytaniem: 
-Za co? 
W odpowiedzi wymyśliłem jakąś głupotę.
Naprawdę zdziwiłem się O_o to od kiedy zostaje się kieszonkowe za jakąś robotę w domu? Czy Wy musicie zapracować na kasę? Pomagając rodzicom w gospodarzeniu domu i podwórka czy za dobrą naukę? Ja z moją mamą zawarłem pewien kontrakt co do kieszonkowego, bo chciała. M.in. była właśnie dobra nauka *jako ostatni punkt*, ale głównie dotyczyło to zarządzaniem kasy *dajcie święty spokój, nic nie pamiętam co do tych punktów*. Chciałem mieć własne fundusze, tak, aby się nie tłumaczyć co kupuję. Nie chodzi tu o żaden alkohol, fajki, narkotyki, kremy do depilacji, środki przeczyszczające itd. Tylko o jakieś drobne zakupki. Staram się mojej Beatrycze nie zaprzątać głowy gupotami *przecież to poważna kobieta*. Pieniędzy zawsze brakuje, ale niech będzie ich więcej i więcej :) No, żeby chociaż jakaś podwyżka xd
xoxo.

piątek, 15 lutego 2013

Jestem bad, bad, bad, no i klasowy a la flashmob nieudany..

Naprawdę, jestem trochę zły na kogoś. Po co mi proponować coś, czego się nie zrobi, po co?! Najpierw się proponuje, będzie fajnie, się spotkamy, coś porobimy, a potem w ostatniej chwili odmówić, wyprzeć się, że jednak nic z tego. Już spotykam się drugi raz z czymś takim. Nie jest to przyjemne. Jeśli się jest niezdecydowanym, trzeba to powiedzieć i, że niekoniecznie tak będzie, a nie, że jest wszystko ustalone NA BANK, a w ostatniej chwili kompletna rezygnacja. Nie czuję się z tym fajnie, a wręcz podle. Nie chcę być oszukany, zawiedziony, jak każdy człowiek na tej ziemi. Chyba od tej pory, jeśli ktoś mi zrobi taką dziwną sytuację czyt.  Najpierw się umawia, a potem odmawia, to szczerze, ma mnie za kogoś byle jakiego, to JA oczywiście kończę tą znajomość. To jest zabezpieczenie przed następnym niepowodzeniem ;O ja rozumiem, że ktoś ma niezbyt dobrą sytuację, musi jechać do lekarza/szpitala, miał wypadek, umiera właśnie, to zrozumiem, spokojnie, ale nie trawię, że ciągle coś się wydarza. Ludzie, pokolenie facebook'a, macie takie wspaniałe wydarzenia, że nie macie dla mnie czasu? :D oczywiście to ostatnie zdanie jest żartem, nie traktujcie go na serio. Już mi trochę przeszło, bo się mogłem tutaj wyżalić :)

Dzisiaj w szkole mieliśmy trzy nieudane próby... Chcieliśmy zamrozić się na całą lekcję.
Spróbowaliśmy na WOS-ie (wiedzy o społeczeństwie) no i pan nazwał nas skończonymi debilami i to nas rozwaliło xd a potem na Godzinie Wychowawczej, to pani powiedziała: "Pobawimy się tak z całą godzinę?". Hahahah XD a przedtem nasza wychowawczyni miała rodzica, weszła inna pani ogłosić nam wycieczkę, no i do nas krzyczała: "Hello!" :D Nie wiem, ale reakcje nauczycieli były bardzo zabawne i cokolwiek oni powiedzieli, kipiałem ze śmiechu i skakałem jak dzika kura na jajkach XD

Dzisiaj dzień Singli wg. Gosi Kurdyś :D no to wszystkiego najlepszego, serca już Wam nie będę przesyłał, bo dawno się zatrzymało,
xoxo.

czwartek, 14 lutego 2013

Aj, Wale(n)Tynki!!!



W odpowiedzi na pytanie onioniona, wtoreczek minął naprawdę baardzo fajnie :) poszedłem do szkoły śpiący... Pamiętajcie, ze jest różnica pomiędzy śpiący, a niewyspany ^.^ Po dwóch wf-ach zmęczony usnąłem na religii i potem ostatnia historia nie zmuliła mnie aż tak strasznie. Potem w domu sie pobawiłem z psem i moim sąsiadem. hahahah XD ale to brzmi... Uuu, pokazał mi pokera facebookowego, juz zarabiam pierwsza kasę. Uu, będę bogatszy... UUUU 
******
Środa
 
Ale tak wgl, to mogły sie zacząć wakacje. Już siedzę na krześle i boli mnie dupa *płaaacz*. To nie fair!!! Dopiero trzeci dzień. 


 
Na naszej hali są zawody dziewcząt :) siedzę akurat tam, mogę lada chwila zasnąć... Bo są nudneee :D to taka notka o niczym :P ble ble, ale mi sie cały czas chce śmiać. 











Praca z angielskiego dzisiejsza, read ! XD 



pani sie śmiała, ja sie śmiałem XD muszę chyba być bardziej smutny, no i mniej grzebać w uchu XD

Hahah, i wyjeżdżam na narty w poniedziałek.

2 batony?!?! O kurrr.. Chca mnie, świnie, utuczyć!! ;O 
co mogę wziąć zamiast batonów, aby było mniej kaloryczne?! 
No i po jaka ch****** mam brac te batony na narty, 
do zjeżdżania przecież nie są potrzebne? 
Herbata w termosie także -,-
 
 










OMG, dzisiaj Walentynki, dla moich blogowych przyjaciół, nieprzyjaciół, znajomych, nieznajomych, czytelników, fanów, antyfanów, chłopaków i dziewcząt przekazuję serduszko. Kocham Was wszystkich! 



Trzeba kochać *Bóg tak powiedział*. A single zamiast się dołować powinni kupić coś dla siebie, przecież żeby pokochać kogoś, trzeba pokochać najpierw siebie. Więc, do dzieła!! :D Nie jęczcie, że nie macie drugiej połowy *i tak się ona nie znajdzie ;) *

Udanych Walentynek!
Xoxo, pysiaki.

poniedziałek, 11 lutego 2013

Poferiowo, poniedziałkowo

Pierwszy dzień w szkole można powiedzieć, że należy do udanych. Nie jest tak źle, ale już zdążyli nam pozadawać. Uuuff, wreszcie ciężka robota się zaczyna :) Obym tylko przetrwał ten tydzień <3
Umieszczam zdjęcia z joggingu w tej notce :) robione telefonem, ale cóż, nawet poprzez lustrzankę nie da się dostrzec piękna tego miejsca ;d
Byłem dzisiaj z psiokiem Hassanem :) Zima jest piękna, ale tylko na krótki okres czasu. Czekam na piękniejszą wiosnę i chcę, żeby już przyszła. Ale jednak nie, bo moja mama właśnie mi zrobi sweterek. Po co mi to ciepłe dziadostwo, jak już zima się kończy? :)Jestem dzisiaj zadowolony z całego dnia, mam ochotę już się położyć spać, ale jeszcze się przygotuję do jutra...
A wiecie, że kocham poniedziałki? Dla mnie są to najlepsze dni tygodnia. Jakoś lepiej mi się wstaje, bo jestem wypoczęty po weekendzie, chętnie wszystko zaczynam, z werwą i pełnym energii. Najgorsze są leniwe niedziele i nadchodzące złe wtorki po poniedziałku. Wtedy już jestem kompletnie zmęczony i nic mi się nie chce :P 













xoxo

niedziela, 10 lutego 2013

Jak upłynęło to woooolne? ;O

Co nowego w te ferie? *Liczmy, że ferie trwały od 28 stycznia, od poniedziałku do piątku, do 8 lutego*

1. Poznałem kilka nowych, fajnych osób.

2. Przeczytałem parę książek.

3. Spaliłem 3,364 kcal, przebiegłem 60.45 km, przejechałem 9.11 km rowerem, na ruch poświęciłem całkowicie 7 h i 3 minuty.
Dane z programu www.mapmyrun.com

4. Spędziłem troszeczkę czasu z psiokami, mam superaśne zdjęcia, już niebawem!!

5. Rekordowe temperatury zimowe, było max 6 stopni, min -7 stopni Celsjusza.



6. Popadał śnieg na koniec, a tak to go nie było.

7. Odwiedziny paru lekarzów przeze mnie *nie myślcie, że oni odwiedzili mnie*

8. Oglądałem 10 odcinków telenoweli "Triumf Miłości" <3

9. Zacząłem chlać herbaty: zieloną i czerwoną na przemian po 3-4 litry dziennie  *bo kulturalnie piciem nie można tego nazwać* z powodu kupna kubka termoaktywnego ;p



10. Przesiedziałem
- 10h 21 min na www.facebook.com
- 7 h 42 min na www.blogger.com
- 2h 52 min na www.youtube.com
przez całe ferie 29 h 4 minuty przed komputerem. Ale bosko...


11. Wydałem około 200 zł na zakupy <3<3<3

12. Zjadłem 10 czekolad.

13. Przejechałem raz pociągiem i raz autobusem *nic niezwykłego, ale rzadko kiedy poruszam się czymś innym niż samochód*

iii najważniejsze...
14. Założyłem tego blogsona! 
 






Ferie nie były najlepsze. Jakby ocenić, to spokojnie 6/10 :D Postaram się, aby następne mogły być lepsze :D

sobota, 9 lutego 2013

Koniec tego dobrego... Koniec wolnego, koniec moich pięknych dni, koniec, KONIEC, KONIEC czy Ty to rozumiesz?!?!

Nie, nie, nie, nie! Koniec ferii! Nie mogę tego znieść! Myślenie o tym, że pójdzie się do szkoły jest przygnębiające. Mam teraz lekką depresję i mogę cały czas narzekać :( Nie wiem, ale naprawdę dziwnie się z tym czuję. Szkoła mnie przeraża. Cała ta edukacja. Sprawdziany, sprawdziany i sprawdziany już w pierwszym tygodniu po feriach. Nie wiem czy to zniosę. Będę dzisiaj cały dzień.. ojj, nie wiem co robić ;x może jakieś pocieszenie? może takie, że będą weekendy i po szkole będę mógł sobie robić, co będę chciał :) np. spacery, czytanie książek Chociaż, jeśli pogoda nie zachęca do przebywania na dworzu, to się trochę pouczę *chliiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiip*. Ojojoj, mogę cały czas narzekać... Ale będę się wreszcie musiał zadowolić tym, co mam. Może nie będzie aż tak źle ;) Chodziłem na techniki pamięciowe, więc nauka nie powinna być dla mnie aż tak wielkim problemem do ogarnięcia :) postanowienie! będę je doskonalić tak, aby się uczyć szybciej i łatwiej, a potem mieć czas na różne inne rzeczy!! okaaj?
Książki, które miałem przeczytać w ferie *oczywko nie przeczytałem wszystkich, bo trafiały się do mojego planu dnia inne, niespodziewane rzeczy, więc nie zdołałem do tego wszystkiego zajrzeć* 
*a zamierzałem je wszystkie przeczytać w ferie, ale niestety nie udało mi się, nadrobię po*




Przeleżałbym cały dzień, ale poszedłem na spacer. Oczywiście, trochę przeklinając pod nosem, że się skończyły te kochane ferie i zaczyna się głupia szkoła! Boże, nie mogę już tego obczaić, ani wytrzymać. OBY TO JAK NAJSZYBCIEJ MINĘŁO!!! 
Nie mogę się doczekać już wakacji.
Zostało 110 dni!!! 

Z lamentem chciałem już usnąć o 19:00, ale się nie udało :( zszedłem na dół, i tata uznał, że brałem narkotyki, chciał już policję wzywać, coś naprawdę z tatą się dzieje, ja przecież nie palę marychy, ani nie biorę tabletek... Posądzanie mnie o branie jest beznadziejne, ale po jakimś czasie się śmiałem z Sylwestra, bo już naprawdę nie wytrzymałem z tych oskarżeń. Nasłuchał się jak dziecko, a potem kombinuje...
 Wiem, ze wyglądam strasznie, że schudłem, ale to dla mojego dobra :D



Idę oglądać teraz film na TVP 1,
xoxo  
Kocham Was wszystkich, już mi lepiej, jak się wyżaliłem ze swoich smutków x)
 

czwartek, 7 lutego 2013

Tłusty, ale fit! Czwarteczek.


Na początku foteczka :D *jaraaaaaaaaaam się*  ;33
Wszyscy się obżerają pączkami głównie. Można też zjeść potrawę z dodatkiem dużej ilości tłuszczu [jajecznicę tłuściutką, boczek *to jest to! napychajmy brzuchy!*]. Ale myślę, że lepiej znać umiar :) 
Fuuu, to obrzydliwe!

Ja zjadłem tylko dwa pączki z Lidl-owym dżemem zrobione przez moją mamę. Podobno prawie bez cukru. Godzina 21:28, już po kolacji, zjedzone kluski lane, ale boże, mam ochotę na pączka!!! ;O Jeden pączek ma 200-300 kcal!! To troszeczkę dużo? Kończę post i lecę jeszcze po jednego. Hahahahah, właśnie sprawdziłem, jest tylko pół pączka. Jaka radość!!! Mniej kcal w tym pieprzonym życiu! 
Ciekawe, czy o mnie też tak myśleli, jak próbowali włożyć kontenerowe ilości tych pączków.
 Popiję czerwoną herbatą i kakaem z dodatkiem czekolady milki i amaretto *trochę alkoholik, ale wzmacnia smak, nie wiem czemu ludzie jak słyszą to słowo na a, to nie chcą tego pić* ;d

 Dzisiaj pojechałem na basen z 1 h i byłem na bieganiu ponad 1,5 h i przebyłem 13-14 km :) 
O nieee, znowu śnieg zaskoczył. Było już tak ciepło, 6 stopni, wybrałem się wtedy na rower... A tu patrz, pogoda zaskoczyła. Chociaż jest zima, spadnięcie śniegu z nieba nie powinno być czymś szokującym, ale dla mnie właśnie tak jest. Trochę boli mnie gardło, ale będę ssać tabletki, jak jakieś znajdę i niech minie mi do jutra ;) Ferie trzeba zakończyć w dobrym stanie. Szykowałem się już do szkoły troszeczkę, ale nie czuję się jeszcze psychicznie na siłach. Chociaż co się zmieni?! Będę robił to samo, co zawsze + szkoła i jakieś 2 h edukacji pozaszkolnej w domu. Przecież to nic tak wielkiego *aaaaaa, no oczywiście! <ironia>*.
albo nie lepiej zjeść ciasteczka owsianego, które nie ma w sobie żadnego cukru, a słodkie jak diabli, bo w składzie są rodzynki :) 

 
Na koniec dodam, że spodobał mi się Luntek na youtube.com. Kocham go po prostu!!! ;D Jego wypowiedzi są baaaardzo zabawne i zachowanie też mi się podoba :) hahah :) niech zostanie moim przyjacielem. friends forever.


Te dwa filmiki mnie rozwaliły:

Boski jest, prawda? xD

No i obejrzałem jeszcze tych bohaterów z indyjskiego "Mam talent". Tam ludzie naprawdę wyróżniają się od nas. Jednego Hindusa operowano i się okazało, że ma całkiem inaczej umieszczone narządy niż u normalnego człowieka. Nie chciałbym być na miejscu lekarzy... Wszystko rozszyfrowywać od nowa... Czyli medycyna, chirurgia tworzona przez wiele lat dała w łeb ;d

Oglądam Baśkę :D
Same śmieci...
Teraz książka, potem paciorek, żeby obudzić się niegrubym i nietłustym stworzeniem jutro rano.
xoxo.